Na czym polega fenomen food trucków?

Food truck, czyli kuchnia na kółkach. W Polsce ten biznes dopiero raczkuje, ale trzeba przyznać, że rozwija się dość szybko. Ciężarówek z jedzeniem wciąż przybywa. Obecnie jest ich ponad trzysta. Gdzie można je spotkać? Gównie na festiwalach muzycznych i jarmarkach. W wielu miastach są również organizowane zloty food trucków. Mobilne kuchnie często też parkują w okolicach biurowców, bo pracownicy korporacji to także doskonali klienci.


Zaczęło się od karkówki
Ciężarówki z jedzeniem to nie jest wymysł ostatnich lat. Wszystko zaczęło się w XIX wieku w Teksasie. Tuż po zakończeniu wojny secesyjnej, hodowcy bydła przemierzali bardzo duże odległości, poszukując kolejnych pastwisk. W czasie tych podróży trudno było przygotowywać posiłki. Trwało to często miesiącami.
W końcu, 1866 r. Charles Goodnight, poganiacz bydła, który przygotowywał się do przeprowadzenia dużego stada, odkupił od amerykańskiej armii starą furgonetkę. Wyposażył auto we wszystkie potrzebne sprzęty i produkty, a podczas przeganiania bydła gotował w nim jedzenie dla siebie i towarzyszących mu kowbojów. W ten sposób Goodnight został uznany za prekursora restauracji na kółkach.
Ranczer serwował początkowo proste dania. W menu dominowały placki ziemniaczane, suszona fasola, solona wieprzowina i wołowina, boczek oraz kawa. Trzydzieści lat później z kuchni na kółkach korzystało coraz więcej ludzi. Wozy pojawiały się w pobliżu dużych fabryk. Jednak prawdziwy rozwój tego biznesu nastąpił na przełomie lat 50. i 60. Mobilne restauracje serwowały hamburgery, hot-dogi oraz lody.
Zobacz również: Kuchenne pomysły na wyciągnięcie ręki. Poznajcie smaczne blogi
Współcześnie po stanach Zjednoczonych jeździ około trzech milionów ciężarówek z jedzeniem. W Europie również cieszą się dużą popularnością, przykładowo w Wielkiej Brytanii jest ich około pięciu tysięcy, a we Francji trzy tysiące. Food trucki na stałe wpisały się w miejski krajobraz.
Co można zjeść z „gastrociężarówki”?
Food trucki oferują niemal każdy rodzaj kuchni. Nie są to już typowe fast foody, serwujące odmrażane zapiekanki zalane tanim keczupem czy frytki lub burgery smażone na starym oleju. Potrawy są przygotowywane na naszych oczach. Kucharze korzystają ze świeżych, sezonowych produktów.

Jest więc szybko, smacznie i zdrowo. Food trucki oferują dania z różnych stron świata. Wystarczy więc wybrać się na jeden ze zlotów food trucków, by spróbować kuchni meksykańskiej, tybetańskiej, indyjskiej, włoskiej, amerykańskiej, węgierskiej, niemieckiej, chińskiej, tajskiej czy kubańskiej.
Są tez wozy z sałatkami, makaronami, zupami, kiełbaskami, plackami, daniami z ziemniaka itd. Wiele food trucków oferuje też potrawy wegetariańskie, wegańskie, bezglutenowe. Każdy znajdzie więc coś dla siebie. Ceny? Najeść można się za mniej niż 20 złotych.
Gdzie będzie można zjeść coś dobrego?
Food truck – dobry pomysł na biznes?
Z reguły na ten biznes decydują się ludzie, dla których gotowanie jest prawdziwą pasją. Miałam okazję rozmawiać z kilkoma osobami, które postanowiły założyć mobilne knajpy. Wszyscy zgodnie przyznają, że początki nie są łatwe, trzeba sporo zainwestować, ale późniejsza satysfakcja wszystko wynagradza.

Jak zwykle, w takich przypadkach zaczyna się od pomysłu, potem jest poszukiwanie samochodu, renowacja i… w drogę. To oczywiście nieco uproszczony schemat, bo w trakcie należy spełnić mnóstwo różnych wymogów. W food trucku muszą znaleźć się dwa zlewy, powierzchnie mają być łatwe do zmywania, do tego lodówki, dozowniki z mydłem, fartuszki, gaśnice i księgi HACCP GMP/GHP.
Aby móc sprzedawać jedzenie z ciężarówki, trzeba wcześniej mieć pozwolenia Sanepidu, urzędu miasta, a później, przed każdym zaparkowaniem auta – zgodę właściciela danego terenu.
Szansa na zdobycie nowych klientów są festiwale, imprezę masowe, koncerty, zloty. Poza tym informacje o tym, kiedy i gdzie parkuje rozchodzą się pocztą pantoflową. Można je także znaleźć na Facebooku. Food trucki zatrzymują się często w tzw. miejscówkach lunchowych, czyli pod biurowcami. Jest to przede wszystkim sezonowy interes. Chociaż jak ktoś ma dobre auto, to może nawet w zimie oferować swoje usługi.
Podróżnicze inspiracje


Polecane przez autora:
- Karpatka jak u mamy. Poznaj sprawdzony przepis
- Dla głodnych wrażeń - żeberka w miodowej glazurze
- Kruche i delikatne faworki - lepszych na pewno nie jadłeś!
Ten artykuł ma 1 komentarz
Pokaż wszystkie komentarze