Dla kucharzy i kinomanów, czyli moje TOP 7 filmów o jedzeniu
KATARZYNA GILETA-KLĘPKA • dawno temu • 5 komentarzyMoże was zaskoczę, ale nie spędzam całego swojego wolnego czasu w kuchni ;-) Poza gotowaniem, moją pasją jest kino. Uwielbiam szczególnie nudne skandynawskie filmy i francuskie komedie. Bardzo chętnie oglądam też filmy o gotowaniu. Te obrazy mają jednak jedną wadę – zawsze po takim seansie wychodzę z kina lub wstaję z kanapy bardzo głodna. Przygotowałam swoją „szczęśliwą siódemkę”, czyli listę ulubionych filmów o gotowaniu. A co wy byście jeszcze do niej dodali? Piszcie w komentarzach.
1. Julie i Julia (Julie & Julia) reż. Nora Ephron. 2009
Przyrządzanie posiłków to sztuka, która może nadać życiu sens… Julie, młoda sekretarka, która jest już znudzona pracą w biurze postanawia w ciągu roku przygotować wszystkie 524 przepisy z książki kucharskiej swojej idolki – Julii Child.
Zmagania z francuską kuchnią bohaterka opisuje na blogu. Dziewczynie kibicują jej najbliżsi – mąż, brat i przyjaciółka. Kolejne przepisy są coraz trudniejsze, a dania dziwniejsze. Równolegle poznajemy także samą Julię Child. W tej roli olśniewająca Meryl Streep.
Myślę, że każdy kto choć raz obejrzy „Julie i Julię” zakocha się we francuskiej kuchni.
2. Ratatuj (Ratatouille) reż. Brad Bird. 2007
Szczur szefem kuchni? W Paryżu wszystko jest możliwe :-) Mimo, że „Ratatuj” to film animowany, u mnie jest jednym z faworytów. Historia uroczego szczura Remy'ego, który marzy o pracy kucharza w stolicy Francji bawi i wzrusza.
Remy trafia przypadkiem do kanału pod znaną francuską restauracją i z pomocą nieco niezdarnego kucharza spełnia swoje marzenia i przy okazji wywołuje zachwyt u srogiego krytyka kulinarnego. Niestety rodzina szczurka nie jest zachwycona jego kulinarnymi aspiracjami…
3. Czekolada (Chocolat) reż. Lasse Hallström. 2000
Zmysłowy, nastrojowy, magiczny – brakuje mi słów, by opisać ten film. Mogę do niego wracać i wracać. Historia pięknej Vianne, która wywraca do góry nogami spokojne i pookładane życie mieszkańców pewnego francuskiego miasteczka. A wszystko za sprawą… czekolady.
Jest miłość, namiętność, wzruszenie, życiowa mądrość, a to wszystko skąpane w gęstej, słodkiej czekoladzie.
Jeśli jeszcze do tego dodamy Johny'ego Deppa i urokliwy klimat francuskiej prowincji, to otrzymamy zestaw idealny na długie, chłodne wieczory ;-)
4. Życie od kuchni (No reservations) reż. Scott Hicks. 2007
Jak na film o jedzeniu przystało, większość akcji rozgrywa się oczywiście w kuchni. Kate jest szefem kuchni w eleganckiej restauracji na Manhhatanie. Kobieta wiedzie poukładane życie, jest pochłonięta pracą.
Jej życie diametralnie się zmienia, kiedy musi zaopiekować się Zoe — dziewięcioletnią siostrzenicą. Jakby tego było mało pracę w jej restauracji rozpoczyna beztroski, wygadany, czarujący i przystojny Nick… Kate nie znosi nowego pracownika, natomiast Zoe wprost go uwielbia.
Brzmi jak początek komedii romantycznej? Może i tak, ale ten film to coś więcej niż lekka historyjka o miłości. Przekonajcie się o tym sami.
5. Przepis na miłość (Les émotifs anonymes) reż. Jean-Pierre Améris. 2010
Kolejny film o tym, jak czekolada łączy ludzi. On, szef chylącej się ku upadkowi niewielkiej fabryki czekolady i ona, mistrzyni w kreowaniu pralinek, która jednak nie potrafi "sprzedać" swoich umiejętności i wiedzy.
Oboje nieśmiali, niepewni siebie, zbyt wrażliwi. Mają swoje małe dziwactwa i przyzwyczajenia. Mogliby stworzyć idealną parą, ale żadne z nich nie ma odwagi, by wykonać ten pierwszy krok.
Uroczy, lekki, romantyczny film, przypominający nieco „Amelię”. W sam raz na poprawę nastroju.
6. Uczta Babette (Babettes gæstebud) reż. Gabriel Axel. 1987
Klasyka, jeśli chodzi o tę tematykę. Jednak powiedzieć, że „Uczta Babette” to film o gotowaniu i jedzeniu, to nie powiedzieć nic. Kto jeszcze nie widział tego filmu powinien jak najszybciej nadrobić zaległości.
Scena uczty weszła na stałe do historii kina. Trwa aż 20 minut, a kręcono ją przez dwa tygodnie (!). Wszystkie potrawy, które pojawiły się podczas przyjęcia przygotowano według tradycyjnych XIX-wiecznych przepisów.
7. Smak curry (The Lunchbox) reż. Ritesh Batra. 2013
Jeśli hinduskie kino kojarzy wam się jedynie z kiczowatymi produkcjami rodem z Bollywood, to z pewnością nie widzieliście tego filmu. Historia o tym, jak jedna mała pomyłka może odmienić życie i nadać mu zupełnie inny smak.
Główna bohaterka, kierując się powiedzeniem przez żołądek do serca, pragnie ożywić nieco swoje małżeństwo i wysyła mężowi do pracy pudełko z nową, oryginalną potrawą. Posiłek omyłkowo trafia do innego mężczyzny. Tak zaczyna się romans, doprawiony curry…
Pełna emocji, subtelna opowieść, pełna hinduskich smaków, kolorów i aromatów. Idealny film na deszczowe popołudnie.
Ten artykuł ma 5 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze